„Cafe Sułtan” to popularny w latach 60. i 70. lokal na Saskiej Kępie. Unieśmiertelnili go w piosence z telewizyjnego „Divertimenta op. 5” Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski, powierzając rolę narratorki Kalinie Jędrusik.Premiera tego programu miała miejsce w czerwcu 1967 roku. Spóźniłem się na nią ponad miesiąc, przychodząc na świat dopiero 31 lipca. Nie muszę dodawać, że w związku z tym spóźniłem się także na cały „Kabaret Starszych Panów”.Piosenkę „W kawiarence Sułtan” usłyszałem po raz pierwszy w 1993 roku. Oczarowała mnie do tego stopnia, że bezwstydnie uznałem ją za „swoją”. Od tamtej pory przywoływałem ją czasem podczas recitali, nie umiejąc zarazem wyjaśnić w pełni istoty owego czaru. „Przybora – mistrzowskie połączenie piosenki lirycznej i żartobliwej. Mistrzostwo polega na tym, że nie widać szwów”. Tym stwierdzeniem Wisława Szymborska uwolniła wszystkich wielbicieli Starszych Panów – w tym i mnie – od mozołu konstruowania szerszych definicji. Dodam, że „szwów” nie widać również w kongenialnych kompozycjach Jerzego Wasowskiego. Oto istota czaru „Kawiarenki” i wszystkich innych dokonań tych Mistrzów.Pewnego dnia kawiarnia zmieniła właścicieli i nazwę. Niepotrzebny szyld powędrował na śmietnik. I pewnie zostałby już tylko w refrenie piosenki, gdyby nie Tomek Wiński. Dostrzegł znajomą, dość sfatygowaną planszę opartą o kubły i zabrał do domu. Jesienią 2003 roku miałem szczęście poznać Jeremiego Przyborę. Byłem wysłannikiem „Tygodnika Powszechnego”, ale poza dziennikarską misją miałem jeszcze inny cel: spełnienie marzenia. Dzięki Magdzie Umer nasze spotkanie doszło do skutku. Wywiad ukazał się w świątecznym numerze, a z panem Przyborą miałem możność rozmawiać jeszcze kilka razy. W trakcie jednej z wizyt bardzo życzliwie odniósł się do mojego pomysłu nagrania płyty z mniej znanymi, także późnymi i głównie lirycznymi utworami Starszych Panów.W marcu 2004 roku, wkrótce po odejściu Jeremiego Przybory, poznałem jego syna, Konstantego – Kota, który podtrzymał przychylną mojemu zamierzeniu opinię Ojca. Co więcej, okazało się, że świetnie zna państwa Wińskich, których przedpokój zdobi od lat szyld „Cafe Sułtan”. Reprodukcję zabytkowego „logo” wykonał na moją prośbę sam Tomek Sikora. Znał i kawiarenkę, i państwa Wińskich, ponieważ wychował się na Saskiej Kępie…Trudno przecenić życzliwość, z jaką odniosła się do mojego pomysłu Maria Wasowska. Dzięki udostępnionym przez Nią partyturom Męża, wiele sezamów mogłem otworzyć bez wytrychów. Grzegorz Wasowski, syn Kompozytora, pomógł mi niebywale, udostępniając cenne zbiory swojego archiwum. Piosenki, które znalazły się na tej płycie, są w jakiś sposób związane nicią przez pajączka, który „wyszedł z róży, bo zapach go odurzył”… Staram się pełnić tu rolę owego pajączka, i tyle. Może album ten skłoni kogoś, kto – trochę jak w „Zaczarowanej dorożce” – „nocą przy księżycu iść będzie tą ulicą” do odpowiedzi na pytanie: „Czy w kawiarence Sułtanprzed panią róża żółta? Czy obok pan, co miałtę różę i pani dał?Czy oni tam są?”…
Grzegorz Turnau JX 2004
Po raz pierwszy usłyszałam niektóre z tych piosenek, kiedy miałam kilkanaście lat. Towarzyszyły całemu mojemu życiu.Wychowywały, poszerzały wyobraźnię, kształtowały typ poczucia humoru, gust i smak… Pomagały żyć. Teraz, między innymi dzięki Grzegorzowi -mam nadzieję – to samo uczynią z ludźmi o pokolenia młodszymi. Może dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek powinny istnieć kawiarnie, w których codziennie śpiewa i gra się takie ZACHWYCAJĄCE PIOSENKI. W czasach, kiedy prawie we wszystkich stacjach radiowych króluje miernota podyktowana kryterium „słuchalności”, rytmy zamiast melodii, „rybki” z chwytliwym szlagwortem, zamiast prawdziwych tekstów – nasz artysta sięgnął po arcydzieła Mistrzów Piosenki – Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. I pokazał przepaść niepojętą. Bo te piosenki, oprócz tego że porażają urodą – uczą wrażliwości i przypominają jak piękny kiedyś był język polski; jakich mieliśmy NIEZASTĄPIONYCH GENIUSZY PIOSENKI. Grzegorz Turnau jest niezwykle pokorny wobec tych słów i muzyki. I chwała mu za to. Bo tu nie powinno być miejsca na popisy wokalne i eksponowanie swoich możliwości. Oddaje „TYLKO” sensy słów , urodę dźwięków, rozumie o czym śpiewa i w końcu to On postanowił wybrać takie a nie inne piosenki i nagrać je. Nie ja jedna mu za to dziękuję. Jest nas milion. I będzie jeszcze więcej. Dzięki tej płycie także. Bo moim zdaniem ta płyta jest WYDARZENIEM.
Magda Umer
P.S. Dzięki temu, że trochę już żyję na tym świecie – dobrze znałam bohaterów „Kawiarenki Sułtan”. Byli najbliższymi mi ludźmi. I uważam, że ONI TAM CIĄGLE SĄ…
Pęcice Małe, 1 sierpnia 2004
Pierwszymi wykonawcami piosenek, które znalazły się na tej płycie, byli następujący Artyści, którym z wielkim szacunkiem i wdzięcznością dedykuję ten album: Hanna Banaszak (13)Kalina Jędrusik (1, 4, 10, 14)Magda Umer (2, 12)Wiesław Gołas (9)Wiesław Michnikowski (7)Bronisław Pawlik (5)i sami Autorzy: Jeremi Przybora (3, 6, 8, 11) i Jerzy Wasowski (3). Piosenkę „List do jedzącej Eurydyki” jako pierwszy wykonywał jej kompozytor, Seweryn Krajewski. Pozwoliłem sobie umieścić ją jako dodatek do „Cafe Sułtan”, ponieważ jest to prawdopodobnie ostatnia piosenka, jaka wyszła spod pióra Jeremiego Przybory.
Muzycy:Maryna Barfuss – flet Sławomir Berny – instrumenty perkusyjne, perkusja (7, 15)Cezary Konrad – perkusjaJacek Królik – gitaryRobert Kubiszyn – kontrabas, gitara basowaTomasz Kukurba – skrzypce, altówkaRobert Majewski – trąbka, fluegelhornMagda Pluta – wiolonczelaMichał Półtorak – skrzypce (15)Leszek Szczerba – saksofony, klarnetGrzegorz Turnau – vocal, fortepian YAMAHA GT, Rhodes piano, akordeon
ze specjalnym udziałemKota Przybory (3)Orkiestra „Pro Arte” pod dyrekcją Michała Nesterowicza (13)Produkcja muzyczna i aranżacje:GRZEGORZ TURNAU (przy kreatywnym udziale wszystkich solistów)Osobne podziękowania dla DARKA GRELI za twórczą uwagę i niezawodność.Specjalne podziękowania dlaPani MARII WASOWSKIEJGRZEGORZA WASOWSKIEGOKOTA PRZYBORYMAGDY UMERSławek Berny używa akcesoriów i gra na instrumentach firm: MAPEX, SABIAN, VIC FIRTH, RHYTHM TECH i ATTACK; dziękuje firmie MUSIC-INFO.Cezary Konrad gra na bębnach MAPEX, talerzach SABIAN; dziękuje firmom MUSIC-INFO oraz HARDCASE.Jacek Królik gra na gitarach i strunach Ernie Ball–Music Man oraz używa wzmacniaczy Randall i AeR; dziękuje firmom MUSIC-INFOi B.Thoven.Robert Kubiszyn dziękuje Marianowi Pawlikowi za mistrzowską opiekę lutniczą.Grzegorz Turnau dziękuje Mieczysławowi i Mariuszowi Czarneckim oraz firmom OMNI-MUZ, YAMAHA i MUSIC-INFO.Nagranie powstało w Studio „Nieustraszeni Łowcy Dźwięków” w Krakowie między 14 czerwca a 7 sierpnia 2004 roku. Realizacja i mix: DARIUSZ GRELA. Mastering: Grzegorz Piwkowski.Nagrania orkiestry smyczkowej w utworze „Pejzaż bez ciebie” (13) dokonano 7 lipca 2004 roku podczas sesji w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy. Realizacja: Tadeusz Mieczkowski.Zdjęcia: Tomek Sikora, Magda Umer, Anna Włoch, PAP, CAF.Projekt graficzny: Krzyś Koszewski